Czy warto zrezygnować ze szkoleń?

Na jednej z grup ktoś zadał ostatnio ciekawe pytanie*. Jak to jest, że w obliczu kryzysu ceny u fryzjera rosną, a na rynku szkoleń… no cóż, spadają?

Sięgnijmy do ekonomii: “obecny kryzys wynika nie tylko z negatywnego szoku podażowego, ale również negatywnego wstrząsu popytowego”. Z jednej strony: “zwiększony popyt na żywność oraz artykuły higieniczne przyczynił się do wzrostu cen tych towarów” z drugiej: “w wyniku niepewności ludzie gromadzą gotówkę, powstrzymując się od zbędnych wydatków (1)”. Spadek cen w obszarze szkoleniowym może sugerować, że firmy uznały ten wydatek za zbędny. Czy słusznie?